J 4,23
Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali.
Biblia ujmuje nasze życie całościowo, ukazując je z wielu perspektyw. Jesteśmy całością a nie skomasowaniem cząstek - funkcjonujemy jako jedność ciała, ducha i duszy. Podobnej jedności mamy doświadczać w kwestii naszego stanu wewnętrznego i związanego z nim działania, czynów. Jezus określa takie życie jako oddawanie Bogu czci w duchu i w prawdzie (patrz ewangelia Jana 4, 23 - rozmowa Jezusa z Samarytanką). Jak możemy to rozumieć?
W duchu bez prawdy
Kategoria ducha o której mówi Jezus, to wszystko to co związane jest z naszym wnętrzem. Duch jest w sensie biblijnym naszą wewnętrzną istotą. Mowa o duchu to mowa o tym co najistotniejsze w Twoim i moim życiu. Poznajemy życie, kiedy nasz duch zostaje przemieniony, dotknięty przez Boga - wtedy wewnętrznie stajemy się nowymi ludźmi. Nowy duch to nowe życie - takie wewnętrzne “generalne porządki”. Nie ma chrześcijaństwa bez doświadczenia wewnętrznej metamorfozy.
Czy jest możliwe aby zatrzymać się na wewnętrznej zmianie i nie ukazywać jej na zewnątrz - czynami które by to potwierdzały? Niestety w jakimś stopniu tak (choć naiwny idealizm każe powiedzieć inaczej...). Możemy trwać w stanie zawieszenia między wiarą a realizacją tego w co wierzymy. Nazywa się to hipokryzją. Hipokryta to ten który czci Boga w duchu ale nie czci go w prawdzie - jego wiara nie przekłada się na życie i konkretne, namacalne czyny - jest martwa, ukryta przed światem. Jezus mówiąc o prawdzie w kontekście wypowiedzi przy studni (Jana 4,23) mówi o prawdzie w działaniu, w doświadczeniu - gr. aletheia (słowo to oznacza zgodność z faktami i rzeczywistością). Stąd wniosek - ważne jest wnętrze, ale ważne jest też to jak żyjemy - czy nasze postępowanie harmonizuje z tym co mamy w sercu, czy raczej temu przeczy i to ośmiesza?
W prawdzie bez ducha
Możemy żyć w drugiej skrajności - czyli z głową pełną wiedzy, która nie spływa do serca. Możemy postępować w prawy, odpowiedni sposób - znać prawdę i wiedzieć jak według niej żyć. To jednak okazuje się niewystarczające - potrzebna jest bowiem przemiana ducha. Znajomość prawdy bez zmienionego wnętrza to martwa religia. Inna forma hipokryzji. Człowiek postępujący we właściwy sposób a nie posiadający przemienionego serca (oczyszczonego przez Jezusa) to człowiek, który wierzy, że zbawić może go tylko jego własna sprawiedliwość. To oczywisty bunt wobec Boga - ale bunt grzeczny, nieoczywisty, moralny - z tej racji trudniejszy do uświadomienia. “Przecież żyję we właściwy sposób” powie buntownik - “czy twój grzeczny i moralny styl życia zbawia?” - zapyta trzeźwy obserwator.
W duchu i w prawdzie
Jest trzecia droga, pozbawiona skrajności, droga zainspirowana nauczaniem Jezusa - czczenie Boga w duchu i w prawdzie. Połączenie tych dwóch elementów - głębokiego przeżycia wewnętrznej zmiany (nowonarodzenia) oraz postepowania zgodnego z odkrytą prawdą, uczyni nas autentycznymi. Taki mix jest pełen korzyści. Dochodzi do pełnej harmonii naszego wnętrza i naszego postępowania - tutaj rodzi się autentyczne życie w Jego rękach.