Piotr Zawadzki
Istnieją dwa ateizmy, z których jeden jest oczyszczeniem pojęcia Boga.
Simone Weil
Był taki czas w moim życiu, że nie chciałem mieć nic wspólnego z chrześcijaństwem. Buntowałem się przeciwko wielu sprawom a chrześcijaństwo - szczególnie w polskim, folklorystyczno - ciemnym wydaniu, budziło mój sprzeciw i odrazę. Brzydziłem się hipokryzją i manipulacją przez religię, zepsuciem, które wydawało się być czymś nazbyt częstym. Był to jednak bunt nastolatka, nie wiedzącego za wiele o rzeczywistości i o życiu. Patrząc wstecz na mój ateizm i antyklerykalizm (a piszę to jako duchowny) widzę w nim jednak też dobre strony, strony istotne dla mojej wiary (którą odnalazłem po tym etapie mojego życia). Ateizm, jako faza życia i świadomości może wnieść wiele cennego do szerszego postrzegania życia - choć nie uważam, że na tym etapie powinniśmy się zatrzymać. Co dobrego w ateizmie? Oto kilka plusów tej fazy życia:
1. ODRZUCENIE POPULARNEGO OBRAZU BOGA
Obraz Boga jest współcześnie zaburzony. Jest na nim wiele nakładek. Ateista buntując się wobec pojęcia Boga bardzo często buntuje się naprawdę wobec popularnego obrazu - popularne nie oznacza jednak prawdziwe. Często jest to też zdrowy bunt przeciwko kłamstwu - a taki może prowadzić do odkrycia prawdy. Śmiech ateistów z popularnego obrazu Boga - "dziadka na chmurce" jest uzasadniony. Jako człowiek wierzący z chęcią dołączę się do tego śmiechu. Podobnie obraz Boga, który przebacza nam bo daliśmy pieniądze Kościołowi, czy Boga, który ciska gromy na winnych ludzi, lub Boga obrazków i figurek... Ten śmiech jest uzasadniony. Niechęć do tych przedstawień również.
Ja nie wierzę w takiego Boga i odrzucam takiego Boga - jak ateiści.Takie odrzucenie popularnego obrazu Boga może okazać się uzdrawiające i otrzeźwiające - jest to plus ateizmu.
2. PODWAŻANIE LOGIKI WIARY
Jestem człowiekiem wierzącym i w pełni akceptuję przekaz Biblii. Chcę oprzeć na niej moje życie, na ile to możliwe realizować tą niesamowitą duchową ścieżkę.
Czasami jednak właśnie z powodu mojej wiary jestem zaślepiony.Wydaje mi się, że jeśli uwierzyłem, że Jezus jest prawdą, to znaczy, że mam monopol na prawdę. Jeśli uznałem przesłanie Biblii to znaczy że mogę wszystkich o nim pouczać. Czasami logika mojej wiary jest fałszywa czy nawet śmieszna. Zdaję sobie z tego sprawę. Ateista podważa logikę wiary ponieważ czasami częściej widzi jej absurdy niż te dobre strony. Absurdy bardzo często wynikają z czynników czysto ludzkich - ciemnoty, pychy, hipokryzji. Ateizm buntuje się wobec totalnemu obrazowi świata jaki sugeruje źle pojęta wiara. A może prawda jest taka że mimo naszej wiary wiele rzeczy pozostanie niewyjaśnionych i nie odnajdziemy na nie odpowiedzi? Jeśli przestaniemy, jako wierzący, mieć pretensje do totalnego wyjaśniania rzeczywistości i udawać, że wszystko rozumiemy, okaże się że wielu ateistów przekona się do wiary - bo wiara nie oznacza wszechwiedzy, oznacza ufność. Dobrze czasami uczyć się od ateistów i podważyć swoją logikę wiary - może okazać się to dla naszych przekonań uzdrawiające i wprowadzić nas na zupełnie nową drogę z Jezusem.
3. PASJA BUNTU
Wielu ateistów z powodu miłości do prawdy rozpoczęło walkę z religią. Wiele z ich ataków jest całkiem logicznych, bo trzeba przyznać, szczególnie patrząc na sprawę z perspektywy Biblii, że wiele wątków we współczesnej religijności jest... śmiesznych i godnych potępienia. Faryzeizm, idolatria, materializm, manipulacja - to tylko czubek góry lodowej.
Jezus też z tym walczył, podobnie jak ateiści.Bunt wobec zastanej rzeczywistości, bunt wobec fałszywej religii i kłamstwom społecznym - to wszystko jest właściwe. W wielu przypadkach sam chciałbym mieć taką pasję do walki o prawdę jak moi przyjaciele - ateiści. Podziwiam ich w pasji i buncie. Tego też warto się od nich uczyć.
Jako chrześcijanin jestem powołany do tego by kochać ludzi i Boga. Kochać oznacza też postawić się w czyimś miejscu i zrozumieć jego sytuację. Ateizm to część szerszej podróży życia, podróży która może skończyć się na oczyszczonej, szczerej wierze, choć ostatecznie wszystko jest kwestią naszej decyzji i wyrobienia w sobie zmysłu prawdy i dobra.
ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA ARTYKUŁU
Piotr Zawadzki - studiował filozofię na Uniwersytecie Opolskim. Poeta, felietonista i blogger, kaznodzieja i duszpasterz, założyciel Chrześcijańskiej Misji Rampa, redaktor "Chrześcijanina", redaktor naczelny "Respiratora". Na codzień pracuje jako asystent pastora w Kościele Zielonoświątkowym Ostoja w Opolu. Szczęśliwy mąż Joanny i tata małej Idy.
ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA ARTYKUŁU
Piotr Zawadzki - studiował filozofię na Uniwersytecie Opolskim. Poeta, felietonista i blogger, kaznodzieja i duszpasterz, założyciel Chrześcijańskiej Misji Rampa, redaktor "Chrześcijanina", redaktor naczelny "Respiratora". Na codzień pracuje jako asystent pastora w Kościele Zielonoświątkowym Ostoja w Opolu. Szczęśliwy mąż Joanny i tata małej Idy.
3 komentarze:
Doceniam ten wyraz akceptacji dla ateistów aktywistów. Pozdrawiam :)
Ateistyczny aktywizm prawie zawsze wskazuje na silne pragnienie prawdy. Życzę abyś ją znalazł. Z Panem Bogiem jest czasami tak, że kto się czubi, ten się lubi :). U mnie tak było - najpierw bunt a potem miłość. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez świadomości że Bóg jest. Ale nie mam zamiaru czynić z mojego przekonania miary dla innych - niech każdy szuka, a to co znajdzie niech okaże się miarą jakości jego poszukiwań. Pozdrawiam serdecznie i jako chrześcijanin - błogosławię! :)
To wszystko pięknie wygląda w oczach wierzącego. Ateista bardzo często (choć Pan jest wyjątkiem) zbuntuje się przeciwko Bogu i raczej już do Niego nie wróci. Przyłączam się do śmiechu z figurek i obrazków :D
Prześlij komentarz