Ciąg dalszy nie nastąpi

autor: Piotr Zawadzki


Co się z nami stało? Skąd pomysł aby myśleć o Ewangelii jako o czymś, co używane jest przez Kościół tylko w momencie niesienia jej innym ludziom? Dlaczego pozwalamy sobie na myśl, że jest coś głębszego niż Ewangelia - postrzegając ją jako coś podstawowego, prostego, będącego zaledwie początkiem naszej podróży z Bogiem? Czy Ewangelia to zaledwie duchowy elementarz? Uwierzymy w nią, ale potem maniakalnie czekamy na jakiś ciąg dalszy, coś głębszego niż podstawowy przekaz o Jezusie i tym co dla nas zrobił na krzyżu (czekamy jak na... zbawienie?). Nie rozumiemy, że jesteśmy powołani do zagłębiania się w Ewangelię a nie pójścia dalej, poza jej “podstawowy” przekaz. Każdy dzień ma być eksploracją nowych głębin w fakcie, że Jezus umarł za nasze grzechy. Czy doczekaliśmy się momentu, aby także dla wielu chrześcijan stało się to głupstwem?

Wielkie kłamstwo

Ktoś powinien wykrzyczeć to na dachach wieżowców - nie ma nic głębszego niż Ewangelia! Nie ma nic “dalej”. Na niej opiera się życie chrześcijańskie, z niej wypływa i do niej zmierza. Musimy potrząsnąć sobą nawzajem i naszym chrześcijańskim światkiem. Musimy odkryć na nowo czym jest przesłanie Ewangelii - ponieważ my, jako wierzący, potrzebujemy słyszeć Ewangelię non stop. To właśnie z tego prostego przesłania płynie autentyczna przemiana naszego życia. To przekaz Ewangelii pomaga nam uczynić Boga a nie nas samych centrum wszechświata. To dzięki niej nie jesteśmy lubującymi się w swojej sprawiedliwości świętoszkami. To Ewangelia leczy nas na stałe z hipokryzji, faryzeizmu, obłudnej religijności i legalizmu. Ewangelia stawia nas do pionu. Dzięki niej patrzymy na nasze życie i dziękujemy za nie Bogu - a nie sobie samym. To czyni nas zupełnie odciążonymi.

Człowiek w lustrze

Cały czas no nowo musimy zdawać sobie sprawę z szokujących słów apostoła Pawła:

Jeśli kto mniema, że coś poznał, jeszcze nie poznał, jak należało poznać. (1 Kor. 8,2)

Kiedy stajemy wobec mocy przekazu Ewangelii mamy tendencję do dwóch rzeczy - albo bagatelizujemy ją, albo tracimy ją z oczu. Trzeba znaleźć trzecią drogę - zanurzenie się jej proste, potężne przesłanie, które ma moc przetapiać naszą tożsamość. W sprawie Ewangelii zapaść może tylko jeden werdykt - nie ma żadnego ciągu dalszego. Koniec. Kropka. Amen. Więc zanim podzielisz się nią z drugim człowiekiem najpierw podziel się nią ze sobą. Człowiek w lustrze potrzebuje jej najbardziej.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

To Mądrość!
Wszystkiego Dobrego dla Autora!

Unknown pisze...

Dobre! (jak wszystko tutaj)
naprawdę dobre!!!