BILBO I BIBLIA (END OF BAG END)

Magdalena Janus



Dobra, ruszył! 
Mimo iż wiedzieliśmy, że tak będzie – większość z nas wcześniej przeczytała Tolkiena – odetchnęliśmy z ulgą. Gdyby nie ruszył – nici z Przygody, nici z filmu, nici z pięciu dych za bilet!!! A zatem, my siedzimy z ulgą, a on biegnie z rozwianym włosem i “bananem” na buzi pomiędzy pagórkami Shire'u, żeby dopędzić 13stkę krasnoludów, Gandalfa i... Przygodę. W oczach sąsiadów wygląda jakby mu odbiło (wybaczcie mi dziś kolokwializmy - to wszystko przez tę ulgę!). Ale on ma serdecznie gdzieś to, jak wygląda w oczach Sąsiadów.... On już może nawet nigdy tu nie powróci... A nawet jeżeli wróci, nie będzie już taki sam – to zagwarantował mu Gandalf. Liczy się z tym, zostawił wszystko. Znika totalnie z sielankowej krainy Sąsiadów. On umarł dla nich, oni dla niego. 


Żegnaj komfort, żegnaj ciepełko, żegnaj stary styl życia, żegnajcie pogawędki przy herbatce, żegnajcie schematy, żegnajcie Sąsiedzi, a nawet i krewni! Żegnaj w końcu dotychczasowa definicjo samego siebie – "Baggins from Bag End". Witaj: "Barrel-rider".

Czy na prawdę trzeba tłumaczyć, jak to się ma do faktu zostania prawdziwym chrześcijaninem? 

Cóż, w przepięknej krainie leżącej między Bałtykiem a Karpatami (wcale nie ustępującej urokiem fikcyjnemu Shire'owi) słowo "Chrześcijanin" nie jest  na pierwszy rzut oka (a raczej ucha) aż tak niewygodne i szokujące, jak dla Tolkienowskich hobbitów słowo "Przygoda". Większość tutejszych mieszkańców raz w tygodniu i kilka dodatkowych dni w roku przez ok. 1 godzinę, w odpowiednio wytyczonych miejscach i okolicznościach wciela się w formę Chrześcijanina biorąc na usta imię Księcia Światłości. Nawet jeśli sami nie rozumieją, po co to robią – większość jest w stanie przecierpieć ten tradycyjny obowiązek. Mało kto ma odwagę się wyłamać. Wiekszość czuje się z tym tak bardzo... zgodnie ze schematem. 

Jednak Pradawny Kontrakt (inne nazwy: Przymierze, Testament, Biblia) przewiduje Przygodę na cały etat – 24 godziny 7 dni w tygodniu 365 dni w roku, w miejscu – każdym. I nie chodzi tylko o formę. Chodzi o życie. Życie zgodne z zasadami Kontraktu.

Well...
My dear... Widzu!
Będą na Ciebie patrzeć jak Sąsiedzi na wyruszającego w Przygodę Bilba....
I będzie musiało się z Tobą stać to, co stało się z wyruszającym w Przygodę Bilbem, czyli:
                                            
                                                             Goodbye Bag End!

Brak komentarzy: