Mały bóg

 autor: Piotr Zawadzki


Miejsce, w którym wydaje się nam, że już wiemy wiele o Bogu, miejsce w którym mamy "to wszystko" poukładane i Jezus przestaje nas zaskakiwać, stając się przewidywalny, jest miejscem narodzin małego boga, bożka, ulepionego z naszych pragnień. Właśnie tam każdy chrześcijanin staje się radosnym i niczego nieświadomym... bałwochwalcą. 


Dynamika Boga

Biblia objawia Boga, który jest żywy, dynamiczny, ukazujący się w osobistej relacji z człowiekiem, Boga, który działa i tym działaniem zaskakuje, Boga nieszablonowego w swoich dziełach, pełnego niesztampowych zachowań, paradoksów, mocy, Boga suwerennego, któremu nikt nie ma prawa dyktować jaki On ma być a jaki nie. 

Wierzący bałwochwalcy

Wielu z ludzi wierzących nie grozi pospolita forma bałwochwalstwa jaką w biblijnym świetle jest tworzenie obrazów czy figur Boga i oddawanie im czci (chociaż sam nie wiem, patrząc na dziwactwa polskiego chrześcijaństwa...), ale możemy złapać się na o wiele bardziej subtelną pułapkę. Możemy ulepić sobie Boga z naszych opinii, stereotypów, animozji, planów i marzeń, boga na nasz obraz i podobieństwo, boga stworzonego przez nasz umysł po to, by zaspokoić nasz głód samorealizacji. Taka próba jest mentalnym bałwochwalstwem, ponieważ materią tworzenia bożka nie jest drewno czy kamień, ale nasz umysł, nasza wola, nasze emocje... 

Jezus jest Panem

Nazywając Jezusa Panem zgadzamy się w pełni na suwerenność Boga w naszym życiu. Ten gest jest bardzo ważny, Biblia mówi o nim nawet, że jest kluczowy do otrzymania zbawienia. Nazwanie Boga Panem jest okupione konsekwencjami. Nigdy nie może być to Bóg, za którego my decydujemy. Jego suwerenność zakłada, iż nie możemy ogarnąć Go w pełni naszym umysłem, naszą teologią czy kościelną opinią na Jego temat. Jest to Bóg żywy, którego objawia Pismo Święte i życie Jezusa a przede wszystkim Duch Święty, a nie nasz mały światek, pełen krzywych zwierciadeł.

Już czas uznać Jego wolę i żyć Jego (a nie naszym) Królestwem.

ZACHĘCAMY DO KOMENTOWANIA ARTYKUŁU

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ciekawe spostrzeżenie, aczkolwiek przedstawiony tekst ciężko jest według mnie nazwać artykułem. To raczej jego zalążek, dobry na wstęp. Szkoda, że nie rozwinięto bardziej tego tematu.

Unknown pisze...

Również uważam, że jest to dobre na wstęp. Nie mogę się doczekać dłuższych artów, ale z drugiej strony wiem, że jestem tu nowa i mam jeszcze sporo do nadrobienia;).
Ale z drugiej strony spostrzeżenie mądre. To się dzieje ciągle. Kościół cały czas uczepia się jednego wersu nie patrząc na następny, aby usprawiedliwić swoje przeszłe, czy zwymówkować swoje przyszłe zamiary.

http://dziwnejestlepsze.blogspot.com/

Polska katolicka pisze...

To prawda, bardzo często ludzie dopasowują Jezusa i jego nauki do swoich własnych potrzeb i wyobrażeń.

Nie należy jednak zapominać, że nie tylko Pismo Święte i Duch Święty ukazują nam prawdziwe Oblicze Chrystusa, ale czyni to przede wszystkim Kościół Święty, przez naszego Pana założony.

Domus pisze...

Dopiero teraz tu trafiłem, ale przyznaję, że blog jest bardzo ciekawy. Również skłaniałbym się do rozwinięcie tematu. Pozdrawiam