UWAGA! ŚWIAT!

Piotr Zawadzki


foto. Piotr Zawadzki


Wielokrotnie spotkałem się ze szczerymi wierzącymi ludźmi, którzy z racji strachu przed skalaniem się grzechem uciekli do mentalności schronu i odcięli się od otaczającej ich rzeczywistości. Rozumiem, że ich podejście jest związane z bogobojnością i prostym zrozumieniem, że im mniej bodźców, tym mniej pokus, a co za tym idzie mniej grzechu. Ta ciekawa kalkulacja nie przekłada się jednak na rzeczywistość. Od świata nie ma ucieczki, póki na nim jesteśmy. Izolacja i strach przed skalaniem się jest daleki od chrześcijańskiego zrozumienia uświęcenia a mimo to wielu wierzących właśnie w taki sposób je postrzega. W oczach wielu uświęcenie wynika z izolacji a nie z przyjmowania łaski, z tej racji kończy się na pozbawionej życia, religijnej samosprawiedliwości.



KINO SZATANA

Jakiś czas temu spotkałem się z opinia, iż chodzenie do kina jest akceptowaniem seksu i przemocy jakie możemy tam zaobserwować, a co za tym idzie, nasiąknąć nimi i wcielić w życie. Podobnie ma się sprawa z telewizją, internetem, mediami w ogóle, a szerzej - kulturą. Teza brzmi bardzo radykalnie, szczególnie z odpowiednia mocą wykrzyczana z kazalnicy może pociagnąć ludzi spragnionych silnych wrażeń, czy religijnej satysfakcji z jeszcze głębszego oddzielenia się od otaczającego nas świata. Nie ma ona jednak żadnego przełożenia na rzeczywistość. Czy pójście do kina to bezwolne czczenie diabła?
Biblia jest niesamowita pod wieloma względami. Urzeka mądrością przekazu, duchową mocą która wnosi do życia czytelnika, ukazuje magnetyczny obraz Boga pełnego łaski i dobroci a zarazem sprawiedliwego, czasami zagniewanego. Jedną z najbardziej fascynujących cech tego zbioru ksiąg, jaki nazywamy Biblią, jest jednak realizm i szerokość z jaką ukazuje ona życie. W tekście Biblii obok scen pełnych dobra, miłości i łaski Boga czytamy o potwornych zbrodniach, ludobójstwie, kanibalizmie, orgiach, kazirodztwie, zabójstwach od których włos na głowie się jeży. Obok pięknego Kazania na Górze, kilka kartek dalej czytamy o potwornych samobójstwie Judasza, który po tym jak się powiesił, opętany, spada z szubienicy na głowę i pęka, rozlewając swoje wnętrzności. Obok pięknego opisu przybycia trzech mężów bożych do sodomy, czytamy o Locie, który blaga mieszkańców zepsutego miasta by nie zgwałcili gości i proponuje w zamian... swoje córki. Jael, jedna z bohaterek Starego Testamentu, morduje króla Sysarę dając mu kubek mleka, zakrywając kocem, przykładając palik od namiotu do jego skroni i z całej siły waląc w niego młotkiem, do momentu aż palik wejdzie w ziemię. Takich scen są w Biblii setki. Czy to oznacza ze nasza codzienna lektura Pisma Świętego doprowadzi nas do praktykowania przemocy? Czym pod tym względem różni się lektura Biblii od obejrzenia filmu, przeczytania innej książki itp. Dlaczego film z wątkami przemocy miałby mnie pchnąć do zła, a codzienne czytanie Biblii nie? Czy u podstaw tego typu myślenia nie kryje się radykalny błąd, mówiący, że człowiek działa tylko pod wpływem bodźców zewnętrznych a nie wewnętrznego stanu ducha i namysłu? Stąd strach przed wpływem, ponieważ za tym kryje się silne założenie, ze każdy wpływ będzie bezkrytycznie przyswajany. Czyżby każdy chrześcijanin był pozbawiony filtra przez który przyswaja treści z rzeczywistości?

WAY IN, WAY OUT

Tak naprawdę wcale nie chodzi o to co wchodzi do naszego wnętrza, ale o to co z nas wychodzi, co w nas siedzi. Tego nauczał Jezus, mówiąc o tym co kala człowieka. Zadziwiające, ze nie mówił o kalaniu się jako o procesie jakiegoś wpływu z zewnątrz na nas, ale odwrotnie, o tym, że kala nas to co z nas wychodzi na świat. Czy to oznacza ze biblijna kategoria świata jest tworzona przez to co wychodzi z nas? Tak, codziennie wspieramy świat i dajemy sił wylewając do niego gorzka zawartość naszych nieprzemienionych wnętrz, bo zawsze chodziło o nasze wnętrza a nie o to co nas otacza. Świat nie jest gdzieś "tam" ale siedzi w naszych głowach. Zmiana zaczyna się od każdego z nas, od naszych serc. Przemiana otoczenia czy okoliczności może nie zmienić serca, a na pewno nie odrodzi go, natomiast odrodzone serce zawsze wpływa na otoczenie i przemienia okoliczności. 
ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA ARTYKUŁU

6 komentarzy:

Krystyna Melita Egretta pisze...

Jezus nie odcinał się od świata- to mój jedyny argument w rozmowach z chrześcijanami na temat izolacji.Przykro powiedzieć, że izolowanie ludzi z kościoła, wchodzenie w to, co mają oglądać i dokąd chodzić ...zamienia się powoli w przemoc psychiczną i manipulację. Do tego hasła : "poza kościołem zginiesz" doprowadza się do zastraszania ludzi, którzy zostają pozbawieni wolej woli i wyboru.
Następuje zakiszenie kościoła, zboru, społeczności.A jak się boimy, to nastepuje wyzwalanie agresji, lęków... Znowu zachwycona jestem dojrzałością artykułu. Przemienione wnętrze w wolności duchowej uczy się podejmowania decyzji i wyciągania zdrowych wniosków. Pozdrawiam.

Andrzej pisze...

Świetne spostrzeżenie. Idąc dalej można by stwierdzić że Biblia z zawartą w niej przemocą nie nadaje się do szkoły dla dzieci, a jednak pomimo drastycznych opisów jest nauczycielem mądrości i miłości, których uczymy się poprzez naśladowanie dobrego a odrzucanie złego. Biblia nie teoretyzuje lecz jest bardzo realna i mówi nam o życiu takim jakie jest. Kultura również pokazuje życie takim jakie jest i od odbiorcy zależy co z tym robi. Zakładanie "kulturowej prezerwatywy" nadal jest obcowaniem ze światem, z ta różnicą, że doznania są przekłamane. Życie lepsze jest w "realu"

Anonimowy pisze...

Herbert777
bardzo piękne przykłady czym jego serce przesiąknie to człowiek robi i mówi. osoba która opowiedziała się za Jezusem nawet w kościele nie jest bezpieczna a co dopiero w świecie, zagrożenie większe jest w kościołach gdzie Mężczyźni pokazują swoją muskulaturę a kobiety świecą prawie pośladkami i się tłumaczy że się żyje w takich czasach i taka jest moda kiedyś była inna zgoda lecz jeśli coś przyjęło się za wzorzec powinno się wedle tego żyć a nie zmieniać wedle wygody.a na zakończenie Kzn 11:9 Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej, a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej. I chodź drogami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg!

Dorota Koziura pisze...

Całkowita izolacja od świata nie jest biblijna - to dla mnie oczywiste.

Oczywiste jest jednak dla mnie to, że choć wszystko nam wolno, nie wszystko buduje - tak naucza Paweł :)
Biblia w wielu miejscach mówi o tym, że mamy być mądrzy.

Masz wybór i prawo chodzić do kina i oglądać co chcesz - ale musisz mieć świadomość, że TO NA CO PATRZYSZ I CZEGO SŁUCHASZ nie jest bez znaczenia dla twojego serca, psychiki.

Wielu chrześcijan ma poważne problemy psychiczne właśnie dlatego, że zapomniało, iż nasze oczy i uszy są "bramami" do naszej duszy...

xx pisze...

(15) Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.

(16) Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata.

(17) I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki,

J2 15-16
BM
To tak nie do końca jest, po co wystawiać się na pokusy świadomie. I owszem myślę, że ucieczka przed światem nie ma sensu gdyż Mamy świat zwyciężać a nie iść z jego duchem.

xx pisze...

PS. Oczywiśćie to jest 1 list Jana (tak dla sprostowania)