Tłok, hałas i brak czasu
Codziennie obserwujemy zatłoczone ulice, korki, ludzi brnących do pracy, którzy mają coraz mniej czasu na refleksję. Życie pełne aktywnosci i zabiegania to szczególnie nieprzyjazne środowisko dla modlitwy - można pomyśleć. To jednak ekstremalnie zła konkluzja. Tam gdzie są wielkie wyzwania, modlitwa rozkwita jak nigdzie indziej. Tłok, hałas i brak czasu to wielkie przeszkody - pokonanie ich daje wielkie zwycięstwo i buduje w nas niezłomną umiejętność modlitwy we wszystkich okolicznościach i czasie. Każdy z nas - przeciętnych zjadaczy chleba, ma prawo do takiego zwycięstwa i takiej modlitwy.
Tajemnica apostoła
“Bez przestanku się módlcie” - powiedział kiedyś apostoł, który podobno twardo stąpał po ziemi. Kiedy czytamy tą wskazówkę, umieszczoną pośród innych dobrych rad, możemy nie zwrócić na nią większej uwagi - lub raczej nie uświadomić sobie o jakim stylu życia mówi ta krótka i zwięzła myśl. Skanując wzrokiem dalej, mijamy werset - rewolucję, zamiast siedzieć, osłupieli, nad sensem jego przesłania. Przecież właśnie powiedziano nam, że życie o którym marzymy, jest możliwe i wykonalne. Na pierwszy, drugi i nawet trzeci rzut oka wydaje się być to niezbyt znaczące wtrącenie w potoku innych dobrych, życiowych rad listu do Tesaloniczan. Kiedy się jednak nad nim zastanowić okazuje się zdaniem - rewolucją. Jak to modlić się bez ustanku? Jak realizować trwanie w modlitwie pośród tysiąca i jednej spraw naszego życia? Jak modlić się, kiedy dzieci wrzeszczą, zupa kipi, leci ulubiony serial w tv, szef w pracy ma najgorszy dzień w tym tygodniu a teściowa puka do drzwi? Apostoł chyba żartował... Jest też drugie rozwiązanie - zrozumiał coś odnośnie relacji z Bogiem, czego my jeszcze sobie nie uzmysławiamy. Co to jest?
Nie dla nas komunały
Ktoś w tym momencie mógłby pokusić się o plastikowy komunał, mówiąc, że “modlitwa dla chrześcijanina jest jak oddychanie”. Problem polega na tym, że nad oddychaniem nie musimy się skupiać - jest niezależne - modlitwa natomiast wymaga naszego skupienia, będąc angażującym zajęciem. Jak modlić się mając pochłaniającą pracę czy obowiązki domowe? Czy modlitwa jest tylko dla ludzi bezrobotnych i oderwanych od codziennego toku spraw?
“Bez przestanku się módlcie” - powiedział kiedyś apostoł, który podobno twardo stąpał po ziemi. Kiedy czytamy tą wskazówkę, umieszczoną pośród innych dobrych rad, możemy nie zwrócić na nią większej uwagi - lub raczej nie uświadomić sobie o jakim stylu życia mówi ta krótka i zwięzła myśl. Skanując wzrokiem dalej, mijamy werset - rewolucję, zamiast siedzieć, osłupieli, nad sensem jego przesłania. Przecież właśnie powiedziano nam, że życie o którym marzymy, jest możliwe i wykonalne. Na pierwszy, drugi i nawet trzeci rzut oka wydaje się być to niezbyt znaczące wtrącenie w potoku innych dobrych, życiowych rad listu do Tesaloniczan. Kiedy się jednak nad nim zastanowić okazuje się zdaniem - rewolucją. Jak to modlić się bez ustanku? Jak realizować trwanie w modlitwie pośród tysiąca i jednej spraw naszego życia? Jak modlić się, kiedy dzieci wrzeszczą, zupa kipi, leci ulubiony serial w tv, szef w pracy ma najgorszy dzień w tym tygodniu a teściowa puka do drzwi? Apostoł chyba żartował... Jest też drugie rozwiązanie - zrozumiał coś odnośnie relacji z Bogiem, czego my jeszcze sobie nie uzmysławiamy. Co to jest?
Nie dla nas komunały
Ktoś w tym momencie mógłby pokusić się o plastikowy komunał, mówiąc, że “modlitwa dla chrześcijanina jest jak oddychanie”. Problem polega na tym, że nad oddychaniem nie musimy się skupiać - jest niezależne - modlitwa natomiast wymaga naszego skupienia, będąc angażującym zajęciem. Jak modlić się mając pochłaniającą pracę czy obowiązki domowe? Czy modlitwa jest tylko dla ludzi bezrobotnych i oderwanych od codziennego toku spraw?
CIĄG DALSZY NASTĄPI
ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA ARTYKUŁU
2 komentarze:
Nie mogę przestać o tym myśleć
Czekam z niecierpliwością na dalszą część artykułu! (:
Prześlij komentarz