Poczekalnia (część 1)

autor: Piotr Zawadzki


Chyba nikt z nas nie lubi czekać. Kolejki i poczekalnie to straszne miejsca próby charakteru - wielu z nas ich nie zdaje, wykazując się niecierpliwością, nerwami. Czekanie nastręcza nam problemów, szczególnie, że przed nami majaczy upragniony cel. Bliskość celu czyni czekanie tak uciążliwym. Podobnie jest w naszym życiu duchowym. Każdy z nas ma jakieś przeznaczenie, które musi wypełnić. Zanim jednak to nastanie, często lądujemy w duchowej poczekalni. Czym charakteryzuje się taka poczekalnia, co w nas ujawnia i jak możemy konstruktywnie wykorzystać czas oczekiwania? O tym zaraz.




Cechy poczekalni

Poniżej znajduje się lista sześciu charakterystycznych reakcji w czasie bycia w poczekalni. Po nich poznasz gdzie jesteś.

1. Poczucie zawieszenia i niespełnienia

Wydawało ci się, że Bóg wypełnił swoją obietnicę, ale nagle, niespodziewanie, pojawił się czas zawieszenia. Rzeczy, które miały przyjść do Twojego życia, zostały niespodziewanie wstrzymane w połowie drogi. Są blisko, ale są zarazem nieosiągalne. Pojawia się poczucie pustki, bycia w próżni. Nagle jesteś niepewny drogi, którą podjąłeś, środków, które przedsięwziąłeś, by osiągnąć cel.

2. Potrzeba skupienia się na sobie i izolacji

Kiedy przebywamy w duchowej poczekalni, w obliczu niespełnionego oczekiwania, pojawia się w nas silna potrzeba skupienia się na sobie - przybierająca nawet postać skrajnego egoizmu. W tym stanie mamy tendencję, by powtarzać “tyle czekałem, teraz czas na moje potrzeby, koniec z odkładaniem siebie na półkę”. Pod wpływem emocji w tym stanie nawet człowiek nieegoistycznie nastawiony do życia ma tendencje do stawiania swoich potrzeb nad potrzeby innych. Pojawiają się częste konflikty - szczególnie w relacjach z najbliższymi. Przychodzi również głęboka potrzeba izolacji od innych, ucieczki.

3. Zawód Bogiem

Poczekalnia wywołuje w nas skrajne reakcje gniewu na Boga, nawet złorzeczenia na swoje powołanie i los. Nie dostaliśmy jeszcze tego na co tak długo czekamy, naturalnie pojawia się gorycz, gniew. W skrajnym przypadku może dojść nawet do urwania relacji z Bogiem, jawnego odrzucenia Go.


4. Poszukiwanie wiedzy

Czas trwania w poczekalni to również czas niesamowitej otwartości na nowe, życiowe rozwiązania. W poczekalni szukamy wiedzy, która wydobędzie nas z czasu czekania w czas realizacji. Obkładamy się podręcznikami o samorozwoju, czytamy, studiujemy. Głód znalezienia rozwiązania i zwiania z poczekalni prowadzić nas może do nowych postrzeżeń filozoficznych, teologicznych, a czasami przynoszących pozorne rozwiązania herezji, które wprowadzają dodatkowe zamieszanie do naszego życia. 

5. Schematyczność relacji z Bogiem

Relacja z Bogiem w czasie naszego nieznośnego czekania robi się religijna, schematyczna, jednotorowa. Mówimy to samo, a nasze modlitwy są potokiem użalania się nad sobą, frustracji, niecierpliwości, samousprawiedliwienia. Z tego powodu doświadczenie modlitwy robi się czymś miałkim, nudnym. Stajemy się więźniami schematu.


6. Próba wyjścia z impasu po swojemu


Boże sposoby zawiodły (tak przynajmniej się nam wydaje), więc czas na te typowo ludzkie. Czas na łamanie zasad i rozwiązania siłowe. Może więcej da się osiągnąć idąc na kompromis? Pytanie tylko, czy to jeszcze bardziej nie przedłuży naszego czekania?

W drugiej części tego artykułu będzie mowa o tym jak konstruktywnie przeżyć poczekalnię, jak zamienić ją na przeżycie rozwijające nas i kształtujące nasz charakter.

Brak komentarzy: