fot. Kasia Skrzypczak |
Wulkan kolorów, dźwięków i ostatecznie emocji. Ekipa ZZ zdecydowanie jest w stanie skupić na sobie uwagę wszystkich zmysłów, działa na wszystkich poziomach odbioru bodźców zewnętrznych, a to definitywnie należy do momentów niezapomnianych.
POCZĄTEK
Czwartek wieczór, początek, pierwsze, główne, otwierające ‘Spotkanie’. Zostajemy przywitani najpierw całkowitą ciemnością. Potem przez głośniki zaczyna brzmieć narracja zaczynającego się widowiska, słyszymy tekst księgi Genesis, pierwszy rozdział, pierwsze wersety. Opis stworzenia. Na ogromnych ekranach pojawiają się multimedialne wizualizacje odczytywanych słów, do których dołącza spektakularny popis laserów, które rozświetlają ciemną salę. Lasery tworzą wspaniałe wzory na tylnej ścianie pomieszczenia. Nie wiadomo, gdzie skierować wzrok, na czym się skupić, bo wszystko przyciąga uwagę. Nagle, kiedy narrator opisuje stworzenie człowieka wszyscy zwracają się ku wysokiej konstrukcji stojącej na środku, wcześniej nieruchomej, niemal nieistotnej. Coś zaczyna się dziać na jej szczycie. Na słowa ‘I stworzył Bóg człowieka…’ ze szczytu tej dziwnej budowli wyłaniają się On i Ona, symboliczni Adam i Ewa, stworzeni na obraz Boga. Zdecydowanie jesteśmy pod wrażeniem. Organizatorzy ZZ nie robią niczego na pół gwizdka. Żadnej amatorki, wszystko robi wrażenie, angażuje zmysły, jest totalnie profesjonalne. To się chwali!
NOWE
Genesis, stworzeni, by tworzyć, ‘Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię…’, idzie nowe. To słyszał każdy uczestnik każdego ranka i każdego wieczoru na Zimowym Zjeździe. Program dnia zakłada dwa ‘Spotkania’, rano i wieczorem, inspirujące, motywujące nauczanie. Mówił do nas Krzysztof Zaręba – jak sam ciągle powtarza, ‘mam 52 lata i wcale na tyle nie wyglądam’ oraz ‘jestem nauczycielem nauczania początkowego, więc…’ i tym tłumaczy powtarzanie istotnych kwestii miliardy razy, co zdecydowanie się opłaca, bo potem pamiętamy! Słuchaliśmy też Sławka Jagieły, mistrza akronimów, który jak zwykle uraczył nas jednym. Rok temu była to ‘SOWA’ - system czytania Biblii: słowo, obserwacja, wykonanie, amen!, teraz było ‘PKP’ (wywołało śmiech na sali…z resztą jak mniej więcej 1/3 tego, co mówił Sławek) – trzech wrogów twórczości: porównywanie, kopiowanie, potępianie tych, którym się udało. Następnie Daniel Różański, główny organizator, mózg operacji ‘Zimowy Zjazd’. Chwyta za serce miłością, jaką ma do polskiej młodzieży, sercem i oddaniem, jakie wkłada w przygotowanie się i innych do tego wydarzenia. Daniel mówi, że tematy zjazdów nie są przypadkowe, że Bóg dotyka go, w szczególny sposób pokazując mu kwestie, które Daniel potem przetransformowuje na wizję i kształt, jaki obiera kolejny Zjazd, rok za rokiem. Już teraz Daniel ma w głowie temat ZZ 2015. Mieliśmy również okazję wysłuchać debiutu Mateusza Wolniaka na wielkiej scenie ZZ. Mateusz zachwycił nas pasją, tym charakterystycznym entuzjazmem dla początkowych mówców, który sprawia, że wszystko, co chcesz przekazać jest tak szalenie istotne, że …ahhhh…tyle emocji!
WARSZTATY
Następnie, w południe warsztaty, nazwane w tym roku ‘Akademią ZZ’, kształcące, jak o ‘Duchowym Rodzicielstwie’, wyjaśniające kwestie wiary, debaty z doświadczonymi i mądrymi mówcami, jak poruszająca kwestie nieposiadające jednoznacznej odpowiedzi pt. ‘Kościół w świecie, czy świat w kościele’, prowadzona przez Krzysztofa Zarębę i Michała Włodarczyka, spotkania z Duchem Świętym, jak warsztat Bartka Tomczyńskiego pt. ‘Chodzić w mocy’. Dalej warsztaty dotykające kwestii bardziej…przyziemnych. Między innymi akustyka, taniec, pisanie piosenek (prowadził Mate.o!!!!!), uwielbienie (tu Hans Kraenzlin !!!), chór prowadzony przez Kamilę Pałasz (wokalistkę i solistkę TGD), mogliśmy się również wyedukować w kwestii prowadzenia fashion bloga, czy posłuchać o tym, jak nosić streetwear! Różnorodność niesamowita, każdy znalazł coś dla siebie.
ROOMY
Poza spotkaniami obowiązkowymi (tak, to były naprawdę obowiązkowe spotkania, bo w tym czasie twoje miejsce spania było zamknięte, więc jedyną alternatywą był przenikliwy mróz na dworze), czasu wolnego było naprawdę dużo, a jednocześnie zapewnionych atrakcji równie niesamowita ilość. Specjalnością Zimowych Zjazdów są te intrygujące i doprawdy imponujące Roomy! Do wyboru mamy: Lounge Room – miejsce, gdzie można się wyczilować, albo ‘poklimacić’, jak określają tą tajemniczą czynność organizatorzy, z barem obfitującym w przepyszne koktajle o dziwacznych nazwach, jak ‘Radocha Henocha’, czy ‘Obłok chwały’, które nic nie mówią o zawartości kubka, jednak ryzyko przeważnie popłaca. Jest też Prayer Room – otwarty rano i wieczorem, chyba jedyne spokojne miejsce, które możesz wykorzystać do modlitwy i czytania Biblii. Następnie Player Room – dla wszystkich fanów XBOXa, konsoli, piłkażyków, gier planszowych, czy innych. Organizowany był nawet tam turniej PSa! Dalej mamy skupisko babskich klimatów – Spa Room – przez trzy godziny dziennie możesz przebywać w tej niezwykłej i jedynej na świecie atmosferze stworzonej przez opary lakierów do włosów, do paznokci i wszystkich innych psików. W Spa Roomie swoje usługi oferują dwie fryzjerki, kosmetyczka, dwie mejkapistki, do dyspozycji jest wielkie lustro do układania fryzur oraz ogromny stół, a na nim tryliard lakierów do paznokci, ściany spowite są różowymi materiałami. Generalnie wchodzisz i możesz dostać halucynacji. Hitem ZZ jest mimo wszystkich innych atrakcji Lans Room – nie ma słów, aby określić, co to w ogóle jest. Zdaje się, że założeniem Lans Roomu jest to, żeby się wylansować, jednak na scenie odbywa się znacznie więcej. To talk-show, kabaret, talent-show, skecze a’la ‘Who’s Line is it anyway’, karnawał dla przedszkola, ale tak komiczny, że nikomu to nie przeszkadza, wszystko w jednym. Przeżycie niezapomniane, zwłaszcza, że wychodząc stamtąd doświadczasz potwornego bólu przepony – to uczucie, kiedy śmiejesz się zdecydowanie za długo i zbyt mocno.
MUZA
Nie można zapomnieć o muzycznej stronie wydarzenia. W programie był wieczór uwielbienia prowadzony przez Mate.o, wieczór przełomów, niesamowitych uzdrowień (około 30 świadectw), wspaniałego działania Ducha Świętego. Oprócz tego, koncert Michała Króla, muzyka przełamującego bariery polskiej muzyki, wprowadzającego ‘Nowe’ do Polski. Fakt, że jego szybkie piosenki zdecydowanie można nazwać ‘zhillsonowanymi’ lub ‘polskie planetshakers’ (Michał uczył się liderowania w uwielbieniu w Sydney, AU), jednak nie da się zaprzeczyć, że jest tam też słowiańska nuta. Wystąpił też Hans Kraenzlin - nowozelandzki psalmista, podróżnik i pielgrzym – jak sam siebie określa. Hans, człowiek o niesamowitym głosie, nie owija w bawełnę Ewangelii, śpiewa wprost. W Lounge Roomie można było też posłuchać jednego z najświeższych odkryć YouTube, Michała Rasska. Widząc reakcję publiczności, powiedzieć, że anioł zstąpił na ziemię, to mało. Michał tworzy muzykę grającą w duszy wielu, porusza te struny i dociera tam, gdzie niewielu potrafi. Oprócz koncertów, muzyczną ucztą było też codzienne uwielbianie prowadzone przez Kamilę Pałasz. Zespół uwielbienia to pełna profeska. Jeśli ktokolwiek będzie chciał organizować wydarzenie podobne do tego, w tej kwestii, jak i z resztą w każdej innej poprzeczka ustawiona jest wyjątkowo wysoko. Spytałam kilka osób ‘Czy warto tłuc się pociągiem 10 godzin w jedną i drugą stronę dla tych trzech wyczerpujących dni oraz trzech nieprzespanych nocy?’ Nie usłyszałam od nikogo odpowiedzi przeczącej. Bo zdecydowanie warto!
3 komentarze:
Trudno streścić taką konferencję w jednym artykule i dodać jeszcze takie ciekawostki, aż zostałem zachęcony na ZZ 2015, dzięki ;)
Gosia, świetny artykuł, lekki mimo długości i obfitości treści i wrażeń, które dzięki Twojej narracji przeżywam wraz z Tobą!
cos niesamowitego Bóg włożył w moje serce te konferencje aby na nią przyjezdzac co roku w tym Roku byłam pierwszy raz i to naprawde cudem pojechalam juz myslalam ze bede musiala zostac na miejscu u siebie bo sobota i niedziela egzaminy semestralne ale Bóg tak to ułożył cudownie ze dopiero tydzien po Zimowym miałam Egzaminy i zdałam je najlepiej z swojego roku coś niesamowitego a w przyszlym Roku zimowy zjazd 2015 Exodus juz czuje ze będzie niesamowicie i ten Temat już czuje ze bedzie nieziemsko i bede na zimowym tez i w przyszlym roku nie opuszcze go gdybym miala nawet opuscic egzaminy to będe
Prześlij komentarz